„Ja i stoicyzm? Daj spokój! Ja? Ja, która śmieje się na 100%, płacze na 100%, zagaduje, narzeka, emocjonuje się i to wszystko osiem razy w ciągu godziny, na zmianę? Ja i stoicyzm?!”
Pai jest miejscem, gdzie najczęściej słyszę rozmowy o duchowości, znaczeniach czy medytacji. Tu wybrzmiewają długie konwersacje o mindfullness, świadomości, relacjach, czym jest wyobraźnia etc. To rzeczy, nad którymi nie zastanawiałam się wcześniej.
Nie ustalałam celu tej podróży przed wyjazdem. Zadbałam by przed niczym nie uciekać, żeby „zamknąć” sprawy, poukładać plan rozwoju Doris In Social Media, wyjść do ludzi, którzy mnie fascynują, ogarnąć świat, który mnie ciekawi. Uczestniczyłam w networkingu branżowym: rekrutacja, LinkedIn, social media oraz skupiłam się na znajomościach wokół podróży, freelancu i pracy zdalnej. Moje aktualne zainteresowanie Daily Stoic wynika właśnie z takich spotkań.
Daily Stoic
Daily Stoic – no właśnie.
Zapisałam się na newsletter: otrzymałam 7 maili wprowadzających do zasad stoicyzmu. Kilka dni zajęło mi wrócenie do skrzynki odbiorczej, żeby rozgryźć temat. Miałam dostęp do sieci i czas, ale wciąż byłam sceptyczna. Nie rozumiałam pojęcia stoicyzmu, a „nudny” obrazek mędrca w sepii nie polepszał sprawy. Nadmienię, że w moim wypadku terminy: historia, starożytność, daty, filozofia nigdy do mnie nie trafiały. Zawsze byłam kiepska z WOSu, czy historii – na samą myśl mnie skręcało. Ostatecznie przestałam się tego wstydzić i przyjęłam, że mam inne umiejętności.
Wróćmy do tematu. To był powolny dzień w hostelu, który spędziłam podłączona do prądu z laptopem na kolanach. Może znasz ten moment, kiedy z jednego linka w Wikipedii odkrywasz kolejne podlinkowania i sprawdzasz coraz ciekawsze, fascynujące treści i ekscytujesz się tym, co może kryć się pod kolejnym klikiem. Tak właśnie od Daily Stoic wędrowałam po blogach, aż trafiłam na Bakadesuyo podsyłając siostrze coraz to lepsze artykuły, odnajdując cytaty na Instagramie, zapisując zdania i printscreeny!
Po co ten tekst ?
Chcę rozpisać na podstawie jednego z wpisów Daily Stoic kilka zasad stoicyzmu, przepuścić je przez siebie dzieląc się punktem widzenia osoby zupełnie poczatkującej w temacie. Może dzięki temu Ty szybciej odpuścisz sceptycyzm, który mnie trzymał.
Ach, ważne! Przytaczam tu to, co ze mną rezonuje! Nie podejmę się tłumaczenia całości tekstu, gdyż brakuje mi pojęć. Wszelkie treści na te tematy konsumuję w języku angielskim – za mało wiem, żeby próbować nazywać niektóre rzeczy, czy rozpisywać definicje. Czekam po cichu, aż Rafał Cupiał (ojciec chrzestny mojego zainteresowania tematem) czy Kamila Surma (odkryła mnie, a ja ją odkrywam codziennie lepiej) wezmą tematy na warsztat. Andrzej Tucholski zgrabnie przetłumaczył parę cytatów u siebie, za co szczerze go podziwiam ?
No dobra, to lecim przez artykuł: ten właśnie.
Zadbaj o swoje otoczenie
„Od dobrych ludzi nauczysz się dobrych rzeczy, ale jeśli przebywasz wśród złych, zniszczysz swoją duszę jaką była.”
Musonius Rufus, Discourses, 11.53.21-22
„Jesteś średnią z pięciu osób, z którymi spędzasz najwięcej czasu.” pisze autor i mówca motywacyjny Jim Rohn. James Altucher doradza młodym pisarzom i przedsiębiorcom by znaleźli swoje „otoczenie” – grupę rówieśników, którzy naciskają na nasz rozwój.
Austin Kleon w „Show Your Work” pisze: „Jeśli przyjrzeć się bliżej historii, wielu ludzi, których uważamy za samotnych geniuszy, byli oni faktycznie częścią grupy ludzi, którzy się nawzajem wspierają, podpatrują, kopiują od siebie, kradną pomysły i rzucają nowe spojrzenie na inne idee.”
Świadomie rozważ kogo wpuszczasz w swoje życie – nie jak snobistyczny elitarysta, ale ktoś, kto próbuje dbać o najlepsze możliwe towarzystwo. Zastanów się nad ludźmi, z którymi się spotykasz i z którymi spędzasz czas: czy sprawiają, że jesteś lepsza? Czy zachęcają do parcia naprzód czy ściągają do swojego poziomu? A zatem: Czy powinnam spędzać więcej lub mniej czasu z tymi ludźmi? Nassim Taleb pisał: „Unikaj przegranych. Jeśli słyszysz, że ktoś zbyt często używa słów „niemożliwe”, „nigdy”, „zbyt trudne” – pozbądź się go z sieci znajomych.”
KOMENTARZ
Po zakupie mieszkania na parterze usłyszałam: „Nie boisz się? Okradną Cię”. Po złożeniu wypowiedzenia pracy i podzieleniu się informacją o wyjeździe: „Będziesz tęsknić”.
Nie chcę takich osób w swoim towarzystwie. Nie szukam powodów dla których miałabym czegoś nie zrobić, ale motywacji do mądrej odwagi. Motywacji do działania, wsparcia. Bywam marudą i mogłabym z innymi marudami siedzieć, ale aktywnie szukam ludzi, którymi chcę się otaczać. Zawracam głowę tym, którzy mnie fascynują. Kiedy wątpię w siebie, myślę o osobach z którymi się przyjaźnię – za co je podziwiam, co w nich lubię, co osiągnęli i jakimi wartościami się kierują. Jeśli oni są wspaniali i chcą mieć ze mną kontakt i przebywać w moim towarzystwie, to i ze mną nie może być źle!
Uważam, że weselej jest wierzyć w „dlaczego nie?” niż „po co?” i staram się otaczać osobami z podobnym założeniem.
Wstań i działaj!
„W te poranki, które zmagacie się z wstawaniem, pamiętajcie o takiej myśli – przebudzam się do pracy istoty ludzkiej. Dlaczego więc jestem zirytowany, że zamierzam robić to, do czego mnie stworzono, rzeczy, dla których zostałem sprowadzony na ten świat? Czy jestem stworzony, by leżeć i wygrzewać się pod kołdrą? To takie przyjemne. Czy zostałeś zatem stworzony dla przyjemności? Krótko mówiąc, by być rozpieszczanym?
Marcus Aurelius, Meditations, 5.1
Nikt nie lubi poniedziałków, więc pocieszające jest, że nawet dwa tysiące lat temu cesarz Rzymu (który podobno cierpiał na bezsenność) sam musiał przywołać siłę woli, by codziennie odrzucać kołdrę i opuszczać ciepłe łóżko.
Mamy zadanie do wykonania. Nie tylko powołanie, któremu chcemy się oddać, ale też ważniejszą sprawę, o której mówią stoicy: większe dobro, dobro ogółu. Nie możemy służyć sobie, innym ludziom ani światu, dopóki nie wstaniemy i nie zaczniemy działać – im wcześniej, tym lepiej. Więc weź prysznic, wypij kawę i działaj!
KOMENTARZ
Porzucanie łóżka wychodzi mi różnie. ? W miesiącach letnich zaparłam się, wstawałam o 5:00 i nawet nie wychodząc z łóżka – pracowałam. Tak szczerze, pilnie pracowałam.
Pomogły mi w tym trzy rzeczy:
- dostosowany budzik typu Sleep Cycle – nie budzik, który wybija Cię z fazy snu, ale taki, który wybudza Cię w chwili, kiedy masz najbliżej do naturalnego otwarcia oczu!
- pasja do działania i poczucie misji w tym co robię i jak pracuję – ja założyłam blog, cisnęłam stronę, teksty, posty etc., ale też uczyłam się: oglądałam TEDy od rana, słuchałam zaległych webinarów. Mogę miec pragnienia o zmianie świata, ale najpierw to ja musze być najlepszą wersją siebie. Od samiutkiego rana!
- lista zadań – obudzić się i mieć już pierwszy stres, że muszę wstać, ale nie wiem za co się zabrać, więc może kawa, a potem się zastanowię, to najgorsza opcja! Wiedz od razu! Precyzyjniej ujęte zadanie, fragment większej sprawy ułatwia sprawę o milion!
Miej sprecyzowane intencje
“Niech wszystkie Twoje wysiłki będą skierowane ku czemuś, niech koniec będzie w zasięgu wzroku. To nie samo działanie rozprasza ludzi, ale mylne przekonanie na temat rzeczy prowadzi ich do szaleństwa.”
Seneka (OnTranqulity of Mind, 12.5) tłum. Andrzej Tucholski
Robert Greene pisze: „Planując do samego końca, nie będziesz przytłoczony okolicznościami i będziesz wiedział, kiedy przestać. Delikatnie prowadź los i pomóż mu w określeniu przyszłości, myśląc daleko w przód.”
Drugi nawyk z „7 nawyków skutecznego działania” to: zacznij od końca.
Ostatecznie nie ma gwarancji, że do niego dojdziesz.
Kiedy twoje wysiłki nie są skierowane na cel, skąd będziesz wiedziała co robić krok po kroku lub kiedy powiedzieć „nie” i a kiedy „tak”? Jak zorientujesz się, kiedy masz już dość, kiedy osiągniesz cel lub kiedy odsuniesz się od niego, jeśli nigdy nie zdefiniowałaś, czym jest?
Musisz wiedzieć dlaczego robisz to, co robisz – co jest dla ciebie ważne albo będziesz w nieskończoność porównywać się z innymi, co nie tylko będzie główną przeszkodą, ale także sprawi, że będziesz nieszczęśliwa.
KOMENTARZ
Dla mnie najtrudniejsza część! W obawie przed nieosiągnięciem zamierzeń nie zapisuję głównego celu. W ogromnej otwartości na to, co przyniesie dzień, nie mam końcowych założeń. Co więcej, żeglarskie przyzwyczajenie niewpisywania w książkę pokładową portu końcowego (to żeglarski zwyczaj, zły omen) również mnie blokuje.
Wiem, czego chcę: klientów (osoby prywatne i organizacje, konsultacje i szkolenia), rozwoju (wewnętrznego i bloga), projektów (ad hoc konferencje, pomoc w prowadzeniu mediów społecznościowych). Nie umiem temu nadac wartości liczbowych, dat do osiągniecia celu, rozpisać precyzyjnie nakładu pracy na etapach.
Jeszcze nie, ale dojrzeję do tego. Zaprę się i rozpiszę.
Odpowiednia samoocena
„Konieczne jest, by zadbać o prawdziwą samoocenę, ponieważ powszechnie uważamy, że możemy zrobić więcej, niż naprawdę potrafimy.”
Seneca, On Tranquility Of Mind, 5.2
Zgodnie z maksymą Goethego wielkim błędem jest „widzieć siebie jako kogoś więcej niż… siebie”. Jak można naprawdę uważać się za samoświadomego, jeśli odmawiamy uznania swoich słabości?
Nie unikaj szczerej samooceny w obawie, że musisz przyznać się do swoich słabości. Druga połowa maksymy Goethego mówi, że szkodliwe jest też zaniżanie swojej wartości.
Nie doceniamy naszych możliwości tak samo i równie niebezpiecznie, jak przeceniamy umiejętności innych. Kultywuj umiejętność osądzania siebie dokładnie i szczerze.
KOMENTARZ
Uczę sie sobie mówić o tym, jak bardzo jestem mistrzynią świata, ale tak samo często spadam z tego piedestału. Próba wyrównania myślenia o sobie to jak trzymanie prostego kręgosłupa, pracując przy komputerze – czasem się koryguję. Świadomie staram się skupiać na tym kim jestem, co mogę. Oceniam swoje zachowania i reakcje starając się je przeanalizować.
Bywa, że przeceniam swoje możliwości. Pracując w biurze 9-17:00 nie raz wychodziłam później, żeby dociągnąć sprawę. A wystarczyło się przyznać, przed sobą i innymi, że nie, że to za dużo.
Dbaj o dobry nawyk
„Każdy nawyk i zdolność jest wyuczona i rozwija się przy odpowiednich działaniach, chodzenie przez chodzenie, bieganie przez bieganie … Dlatego, jeśli chcesz czegoś dokonać, spraw by stało się to nawykiem, ale jeśli nie chcesz tego robić – przekuj w nawyk coś innego. Ta sama zasada działa w przypadku stanu umysłu. Kiedy się denerwujesz, nie tylko doświadczasz zła, ale także wzmacniasz zły nawyk, dodając oliwy do ognia.”
Epictetus, Discourses, 2.18.1-5
„Jesteśmy tym, co robimy wielokrotnie,” powiedział Arystoteles, „więc doskonałość nie jest aktem, ale nawykiem.”
Pomyśl o swoich działaniach z ostatnich dni, a także o tym, co zaplanowałaś na dzisiaj i kolejny tydzień. Osoba, którą chciałabyś być lub osoba, za jaką siebie postrzegasz – czy Twoje działania odpowiadają tym wyobrażeniom? Kim się stajesz dzięki swojemu postępowaniu?
KOMENTARZ
Budowanie nawyku wstawania rano naprawdę przestało być przerażające po dwóch tygodniach – to kwestia zawzięcia się. Staram się odnotowywać dobre rzeczy w ciągu dnia, by doceniać błahostki, które dobrze działają na moje samopoczucie – buduję nawyk cieszenia się drobnymi rzeczami. Czy jestem osobą jaką chcę być postrzegana? – to pytanie, które przywołuje mnie do porządku, weryfikuje to kim jestem, co robię, jak działam.
Zmień perspektywę
Traktuj życie, sytuacje, ludzi jako materiał do pracy. Wszystko może być źródłem inspiracji. Dłuższe leżenie w łóżku może być pożyteczne dla Twojego organizmu, ale też dać Ci czas na obejrzenie nowych inspirujących TED talks.
Robert Greene mówi, że „wszystko to materiał do pracy” – to, co dzieje się wokół – to, co frustrujące lub nawet rozczarowujące – wszystko to może być paliwem do pracy. Może nauczyć cię czegoś, co pomaga ci się doskonalić, może stać się historią, którą przekazujesz znajomemu. Wszystko, co nam się przydarza w życiu, może zostać wykorzystane w naszej pracy.
KOMENTARZ
Kolejka w sklepie może być momentem na medytację, zanotowanie pomysłów, zrobienie listy zadań. Czas za kierownicą w korku to okazja na słuchanie audiobooka.
Jeszcze nie dawno nie widziałam rzeczy w ten sposób, ale widzę sytuacje kiedy próbowałam. To spora prywata, ale to największy łańcuch wydarzeń: moja ostatnia miłość szczera i największa to inspiracja i plan jachtostopu planowanego przez miesiące na listopad 2018 oraz motywacja do szukania sposobu na pracę zdalną. Rozstanie poskutkowało podróżą na Filipiny i nauką oraz początkami decyzji o powstaniu bloga. Jednocześnie podjęłam decyzję o pójściu do psychologa, co wprowadziło dużą pozytywną zmianę i przygotowało do samotnej podróży, która uczy mnie wspaniałych rzeczy.
Teraz widzę te sytuacje jako inspiracje do wyciągania wniosków i rozwoju – mniej jak osobisty dramat miłosny.
Praca w toku
„Wskaż mi kogoś, kto jest chory i szczęśliwy, w niebezpieczeństwie, ale szczęśliwy, kogoś, umierającego i szczęśliwego, wygnanego i szczęśliwego, zhańbionego i szczęśliwego. Pokaż mi! Na Boga, jak bardzo chciałbym zobaczyć stoika. Ale skoro nie możesz pokazać mi kogoś, kto jest perfekcyjnie „uformowany”, przynajmniej pokaż mi kogoś, kto nad tym pracuje… Pokaż mi!
Epictetus, Discourses, 2.19.24-25a, 28
Epiktet uwielbiał wyrywać swoich uczniów z ich zadowolenia z siebie z ich postępów. Chciał im przypomnieć o stałej pracy i nauce potrzebnej każdego dnia, jeśli chcemy zbliżyć się do doskonałości.
Ważne jest, abyśmy pamiętali w naszej własnej drodze do samodoskonalenia, że ono nie przychodzi samo.
KOMENTARZ
Usłyszawszy już wcześniej o tej właśnie zasadzie funkcjonowania stoików, o teorii wiecznego ucznia, tym chetniej odrzuciłam próbę nazywania się ekspertem od czegokolwiek. Kiedy nazwa mojego stanowiska brzmiała xyz manager – gdy pojawił się moment poprosiłam o zmianę na xyz consultant – nie chcę zarządzać, ale konsultować, wspierać, rozważać. Jestem przekonana, że pomaganie oparte o konwersację może przynieść większą korzyść obu stronom i nauczyć więcej.
Opinie
„Gardzi mną kto? Niech sobie. A ja uważać będę, by mnie nikt nie znalazł czyniącym cokolwiek lub mówiącym, coby godne było pogardy. Nienawidzi mnie? Dobrze. A ja zachowam dla każdego życzliwość i uprzejmość i gotowość wskazania mu nawet błędu, nie w sposób obelżywy i nie tak, jakbym mu chciał pobłażliwość swą pokazać, lecz szczerze i zacnie”.
Marek Aureliusz, tłum. Marian Reiter
„Jeśli szukasz rozwoju musi Cię satysfakcjonować bycie postrzeganym jako szaleniec lub głupiec.”
Kiedy ktoś ma silną opinię na jakikolwiek temat, zwykle ta opinia mówi o jej autorze więcej niż to czego- lub kogokolwiek ona dotyczy. Jest to szczególnie prawdziwe, jeśli chodzi o negatywne oceny, czy wręcz nienawiść w stosunku do innych.
Stoik spotykając nienawiść lub złą opinię rozważa czy jest ona pod jego kontrolą? Jeśli istnieje szansa na zmiany – wprowadza je. Jeśli nie, to akceptuje opiniodawcę jakim jest (i nigdy nie nienawidzi nienawidzącego). Nie mamy czasu myśleć o tym, co myślą inni, nawet jeśli chodzi o nas samych.
KOMENTARZ
Ostatnio usłyszałam, że to w jaki sposób usiłuję odzyskać pożyczone 1000PLN świadczy o moim braku klasy. To opinia, po której najpierw sie poryczałam, potem zadzwoniłam do bliskiej mi osoby, a teraz nadal przetrawiam. W tym wypadku chodzi też o zawód osobą, której ufałam jak nigdy nikomu.
Regularnie na Instagramie, co większe Influencerki postują przejawy „hejtu” w ich kierunku – trafiając na takie posty lepiej rozumiem, że opinia jest zaledwie opinią, może być różna, cudza, niezrozumiała, niekonstruktywna. Zdefiniowanie tego, czym jest jest już bardzo pomocne. Pamiętajmy, ze może wynikać z innych pobudek niż niewyeksponowana nienawiść.
Opinia rodzica, koleżanki czy choćby osoby, której nie darzymy sympatią, to cały czas tylko opinia, na którą nie mamy wielkiego wpływu.
Podsumowanie
- Zadbaj o otoczenie – zwróć uwagę na to w jakim towarzystwie przebywasz. Czy ciągnie Cię w górę, czy demotywuje? Czy możesz się uczyć od ludzi, z którymi się zadajesz. Stoicy, czy nie, polskie przysłowie też mówi: kto z kim przestaje, takim się staje.
- Działaj – możesz nie lubić poranków, ale dopóki sama nie zabierzesz się do pracy i działania NIC się nie wydarzy. Możesz chcieć zmieniać świat, ale bez Twojej pomocy żadna zmiana się nie zadzieje.
- Sprecyzuj swoje intencje – łatwiej Ci będzie dążyć do doskonałości wiedząc co nią jest.
- Precyzyjna samoocena – bycie świadomym swoich słabości może jedynie pomóc w osiągnięciu sukcesu. Zaniżona samoocena – nie. Zrób auto-analizę. Zapytaj innych o ich opinie. Poznaj swoje mocne strony i bądź ich pewna. Odkryj swoje słabości, przekuj je na atut.
- Buduj dobre nawyki – to, co robisz dzisiaj kształtuje Twoje jutro. Zidentyfikuj nawyki, które pchają Cię do przodu i wciąż dodawaj paliwa do tego ognia!
- Zmień perspektywę – cokolwiek się nie wydarzy, może być przyczynkiem czegoś nowego, spójrz na rzeczy inaczej, bo to ty nadajesz im znaczenie.
- Praca w toku – codziennie się rozwijaj. Materiał do pracy nad sobą, nad projektami – inspiracje są wszędzie! Hemingway powiedział, że wszyscy jesteśmy praktykantami w dziedzinie, w której nikt nie jest mistrzem. Utrzymuj to nastawienie nawet kiedy odnosisz sukces. Zawsze jest coś nowego do nauczenia się.
- Negatywne opinie – naucz się rozróżniać te, które są konstruktywne i mogą Ci pomóc od tych, które innym wydają się konstruktywne, a Ciebie tylko i wyłącznie ranią. Opinia świadczy o opiniodawcy.
Pragnę powtórzyć, że ten tekst to moja osobista analiza artykułu, na jakim się oparłam, przefiltrowałam go przez siebie na takim etapie wchodzenia w temat na jakim jestem. Daleko mi od wchodzenia w pseudointelektualny dyskurs na temat filozofii, bo się na tym nie znam. Przeanalizowanie cytatów bardziej i wczytywanie się dokładniej w kolejne paragrafy, żeby wyciągnąć z tego coś dla siebie / dla Czytelnika, było super przygodą i dużą pracą. A zatem…
PORADA
Przejdź przez wszystkie punkty (najlepiej pewnie z oryginałem) i rozpisz na kartce, w notatniku, pustym dokumencie swój KOMENTARZ. Przeanalizuj sytuacje, wspomnij sceny z życia, ale tak sumiennie.