Jeśli jesteś użytkownikiem LinkedIn, to na pewno spotkałeś się z profilami LION na LinkedIn (wyświetlającymi LION lub L.I.O.N. w nagłówku). Ten skrót oznacza LinkedIn Open Networker i zaprasza Cię do kontaktu z tą osobą, nawet jeśli jej nie znasz.
Jeśli jeszcze nie masz założonego konta w tym medium społecznościowym łączącym profesjonalistów, przeczytaj ten tekst tak samo uważnie. Pomoże Ci on rozważyć strategię poszerzania swojej sieci kontaktów.
Dla wielu użytkowników to wspaniały sposób na powiększenie swojej sieci kontaktów ekspresowo. Są również grupy LinkedIn, do których można dołączyć w tym samym celu.
- Leading International Open Networkers (LION)
- 500+ ★Connections Group★ LION (LI Open Networkers)
- LION Network
Profile LION chętnie dzielą się swoim adresem mailowym, by móc otrzymywać zaproszenia również od nieznajomych – kontaktów drugiego poziomu (2nd degree connections).
LION na LinkedIn – czy platforma to lubi?
Na szczęście (choć ma to również swoje złe strony) LinkedIn, jak i inne media społecznościowe wspiera relacje, zaangażowanie prawdziwych użytkowników. Oczywiście wiąże się to z tym, że taki użytkownik spędza na platformie więcej czasu, używa nowych funkcjonalności, widzi celowane w niego reklamy. Słowem, zaangażowany w dyskusję użytkownik przynosi platformie pieniądze.
LinkedIn nie tylko zaleca połączenia między osobami, które osobiście się znają, ale też ukrywa konkretną liczbę połączeń po tym, jak użytkownik przekroczy liczbę 500. Platforma nie wspiera w ten sposób wyścigu o jak największą liczbę kontaktów. Ponadto LinkedIn nie pozwala na przekroczenie liczby 30 tys. kontaktów. Możliwość bycia Open Networker mają jeszcze osoby posiadające pakiet premium. Wtedy zaś, możesz użyć opcji wysłania InMail bez ograniczeń.
Dlaczego nie warto być LION na LinkedIn?
- Spam, mnóstwo spamu: odbieranie dziesiątek wiadomości e-mail dziennie od nieznanych użytkowników, wiele ofert, prezentacji, scam.
- Nieistotne treści: Twoja “ściana” na LinkedIn obfituje w nieistotne treści z innych branż lub regionów, które nie są w Twoim zasięgu / zainteresowaniach.
- Mniej zaangażowania: prawdziwe połączenia będą mniej widzieć Twoje posty, a Ty zobaczysz mniej od nich, ponieważ zgubią się wśród setek tysięcy innych połączeń.
I ten ostatni punkt jest właśnie tym, który powoduje moje masowe usuwanie kontaktów z zakątków świata, z którymi zawodowo nie mam wiele wspólnego.
A jakie są zalety LION na LinkedIn?
- W mgnieniu oka wybudujesz sieć kontaktów bez konieczności poświęcania czasu na „polowanie” na nowe połączenia wysyłanie zaproszeń.
- Łatwiejszy kontakt z potencjalnymi klientami / kandydatami / pracodawcami, ponieważ będziesz miał więcej połączeń drugiego stopnia, które mogą przedstawić cię innym (czy na pewno, jeśli nie wiedzą czym się zajmujesz?).
- Zbudujesz bazę mailingową.
- Poprawisz swój ranking w wyszukiwarce LinkedIn (podobnie jak SEO, kontakty można porównać do backlinków).
Byłam LION.
Kiedy rekrutowałam, zwłaszcza na początku używania LinkedIn, budowałam swoją sieć kandydatów dodając bardzo dużo osób z danego regionu (np. Kazakhstan, Rosja, Afryka) lub branży (IT, farmacja). Teraz znacznie bardziej zależy mi na dotarciu do użytkownikach LinkedIn, którzy mogą potrzebować mojej pomocy w jego prowadzeniu. To potencjalni uczestnicy moich szkoleń powinni mieć dostęp i widzieć moje posty.
Jak dobierać kontakty do swojej sieci?
Wystarczy, że przemyślisz jakie kontakty mogą być dla Ciebie użyteczne, od jakich możesz się czegoś nauczyć, lub które mogłyby potencjalnie skorzystać z Twoich usług. Takich kontaktów możesz szukać przez swoje, już istniejące, znajomości lub w wyszukiwarce na górze ekranu wykorzystując słowa klucze.
Według mnie również filtrowanie do przyjmowania zaproszeń ułatwi Ci prowadzenie profilu. Już teraz nie akceptuję zaproszeń od osób, których nigdy nie spotkałam lub jeśli zaproszenie nie zawiera spersonalizowanej wiadomości z powodem do połączenia.
A ty? Jakie zasady stosujesz podczas łączenia się z innymi w LinkedIn? Czy myślisz, że bycie LIONem ma sens, czy wcale?
P.S. Zdjęcie na górze pochodzi z drugiego spotkania LinkedIn Local w Warszawie (wspominam o nim w tym poście) i wykorzystuję je do tego wpisu ponieważ uważam, że żadna liczba połączeń chocby najlepiej dobranych nie zastąpi spotkania w realu i podania ręki.