“Żyjemy hasłami wciąż karmią tym nas,
Nie wiemy już sami gdzie prawda, gdzie fałsz”
Wydawało mi się, że zaczynanie artykułów przeintelektualizowanymi cytatami, to kiepski pomysł, ale cóż zrobić, gdy uzależniona od musicali głowa właśnie to pamięta z musicalu “Metro”?
Hashtag, keyword, słowo klucze, hasło, tag line, slogan…
Wszystko sprowadza się do słów, krótkich sentencji, znaczników które przekażą jak najwięcej. Sklasyfikują treść. Pogrupują tematy. W natłoku informacji widzimy tylko to, co napisane tłustą czcionką. Najlepiej w żywym kolorze. Dodatkowo, nacechowane emocjonalnie. Ale oznaczenie wypowiedzi hasłem, przypięcie do niej łatki, hashtag, ułatwia jej sklasyfikowanie. Może to dotyczyć słowa klucza w CV (developer, manager, senior) lub hashtag na Isntagarmie (#szukampracy, #fashionblogger, #worldwanderer).
Jeszcze jedno! Małe a ważne, dla porządku: hashtagi nie odmieniają się i nie przyjmują innych znaków niż litery – są znacznikiem.
Np: #SpotkaniePodŻaglami zamiast #SpotkaniUpodŻaglami (w kontekście) lub #worklifebalance / #workandlifebalance zamiast #work&lifebalance
Z zasady polecam używac # już istniejących, a na Instagramie już istniejących, ale o niewielkiej liczbie uzywających. No chyba, że to # stworzony na potrzeby marki osobistej, np. #dorisLinkedIn ;)
Co to ma do CV lub profil na LinkedIn? Wszystko! :)
Rekruter też człowiek. Ogląda mnóstwo profili kandydatów. Potencjalny klient też zwróci uwagę na Twój profil jeśli słowa wyróżniające Twoją ekspertyzę same wskoczą mu w oczy.
Mała rzecz, a tak niesamowicie potężna. Czy nazwiesz je słowem kluczem, czy hashtagiem jest to główna myśl grupująca pozostałe. Dzięki niemu łatwiej dostać się do interesujących nas informacji.
Słowo klucz pozwala na określenie Twojej marki osobistej: wybierz 3 słowa, które opisują Cię najlepiej, skojarz #, które najlepiej Cię określają, najbardziej łączą się z Tobą – jako osobę prywatną czy firmę.
Używaj ich szukając pracy, tak jak rekruterzy używają ich, aby cię znaleźć. W przypadku profilu osobistego ważne jest, aby opisać doświadczenie zawodowe na LinkedIn lub CV, jeśli używasz tych dokumentów, aby znaleźć pracę, pomyśleć o sprawie z punktu widzenia rekrutera – są ekspertami w znajdowaniu i kontaktowaniu się z ludźmi, ale nie zawsze w twojej branży. Możesz pomóc im pomóc się odnaleźć i dodać najbardziej popularne i proste słowa kluczowe w opisie swojego stanowiska.
Krok po kroku:
Szukasz pracy – chcesz wpadać w oko rekruterom?
Prześledź profile osób, które już zajmują dane stanowiska. Sprawdź ich “Summary”, opisy stanowisk, może potwierdzone umiejętności? Zrób zwykłe porównanie i zastanów się, czy jest coś, co je łączy, czy jest sposób prezentacji jaki je wyróżnia. Jeśli tak, nie oznacza to, że musisz go kopiować, ale warto zauważyć, czy jakiś z tych elementów nie będzie pomocny.
Sprawdź język ofert pracy. Za pomocą dość zabawnego narzędzia Wordle.net (czasem problem z Java, ale działa) możesz sprawdzić, czy są najbardziej wyróżniające się słowa klucze – to nimi prawdopodobnie będzie posługiwał się rekruter. Często bardzo istotne są specjalistyczne słowa klucze opisujące technologie – moja rada: wypisz je wszystkie. Czy chodzi o Java, Cloud, SaaS, Hyperion czy urologia rekruter (o ile nie specjalizuje się w danej dziedzinie) nie jest ekspertem jeśli chodzi o technologie współpracujące i używa najbardziej ogólnikowych słów kluczy, żeby znaleźć eksperta.
Kontaktuj rekruterów – najczęściej cieszą się kiedy to kandydat się do nich odzywa. Pół biedy jeśli pytasz o możliwość aplikowania na konkretne stanowisko. Jeśli jest to jednak tak zwana aplikacja spontaniczna, to Twoje wytłuszczone, widoczne słowa klucze pozwolą Cię szybciej, brzydko mówiąc sklasyfikować.
Szukasz klienta – chcesz być znaleziony?
Sprawdź konkurencję. Dzięki choćby LinkedIn’owej wyszukiwarce sam/a użyjesz słowa klucze, żeby wyszukać ekspertów w swojej dziedzinie. Zainspiruj się. Nie kopiuj! To Twoja marka osobista i Twój biznes! :) Sprawdź co u konkurencji piszczy, bo warto wiedzieć. Słowa klucze, skille, załączniki, all that jazz!
Wyróżnij sposób pracy jaka Cię interesuje, słowo freelance prawdopodobnie powinno się pojawić na Twoim profilu. Dodaj “umiejętności” i poproś sieć o ich potwierdzenie – ułóż je w takiej kolejności, by odpowiednie były widoczne od razu.
Kontaktuj potencjalnych klientów bezpośrednio. LinkedIn to profesjonalna sieć społecznościowa i LinkedInowa netykieta zakłada taką możliwość. I znów jeśli nawet Twoja wiadomośc będzie skuteczna i zaczepiona osoba wejdzie na Twój profil będzie szukała potwierdzenia na Twoją ofertę. Na pewno wpadną w oko tytuły stanowisk – niech też mają szansę wpaść słowa klucze.
Co ma hashtag, czy słowo klucz do marki osobistej? Wszystko.
Tak jak w CV czy na LinkedIn pomagają nam być znalezionymi, tak jednocześnie określają tematy z jakimi chcemy by nas kojarzono. Budując szkolenie na temat personal brandingu na potrzeby mojej pracy na etacie właśnie # odrobinę usystematyzowały mi myśli i sposób postrzegania employer brandingu. Niewiele umiem poradzić na to, że w moim wypadku jest ich co najmniej osiem, a Tobie polecałabym ograniczenie się do trzech. Ja tak po prostu mam, że lubię wszystko i kocham cały świat.
Zadanie: Słowo klucz pozwala na określenie Twojej marki osobistej: wybierz 3 słowa, które opisują Cię najlepiej, skojarz #, które najlepiej Cię określają, najbardziej łączą się z Tobą – czy jako osobę prywatną, czy firmę.
Możesz to zadanie poprzedzić ćwiczeniem na wypisanie wszystkich rzeczy w których jest dobry w czasie 10 minut. Dziesięciu, bez oszukiwania. Gwarantuję, że lista sukcesów kończy się po czterech minutach, a przy siódmej masz 5 nowych pomysłów i piszesz to!
Jeszcze coś o hashtag -ach!
Tylko i wyłącznie na podstawie autopsji wypiszę dlaczego doceniam ich istnienie. Zastrzegam to dlatego, że # mają ogromną wartość na Twitterze. Ja się z microblogowaniem nie zaprzyjaźniłam, doceniam pod kątem wyszukiwania kandydatów, ale miłości z tego nie będzie!
Instagram i LinkedIn – opcja obserwowania # jest dla mnie opcją ULUBIONĄ.
1. Instagram:
Obserwuję m.in. hashtag #personalbranding lub #socialmediatips.
Pierwsze jest inspiracją, badaniem rynku, nauką. Dowiedziałam się ilu jest ekspertów (lub pseudo ekspertów) w tej dziedzinie. Temat, który jest mi bliski może być ujęty w milion różnych kontekstów. Nie ukrywajmy przewija się też spektakularny spam, ale nie boli mnie to aż tak. Siłą rzeczy obserwując posty dowiaduję się o nowinkach z tej dziedziny, widzę co wiem, czego musze się douczyć.
Podglądam też #żeglarstwo i #sailing
Pomijając przecudne i rozdzierające serce obrazki (dlaczego pływa ktoś a ja nie!), to zawsze fajnie dowiedzieć się gdzie kto pływa, gdzie jakie regaty. Mam chytry plan zrealizowania kiedyś jachtostopowej podróży, stąd też moja chętka na cudze łódki. :)
2. LinkedIn:
Och! Kopalnia wiedzy! Nie dość, że LinkedIn zaczął sugerować hashtag do użycia w postach, to jeszcze sugeruje te, które powinniśmy obserwować. I ja się z nim w pełni zgadzam. I znów: eksperci, posty – możliwość natychmiastowego zaangażowania się w dyskusję, wykazania swojej ekspertyzy, a zatem możliwść pracy nad personal brandigiem! Marzenie!
W obu wypadkach jednak radzę obserwowanie # najbardziej nam bliskich – co za dużo to niezdrowo, przesyt niewskazany.
I to chyba byłoby na tyle na dziś. Mam na dzieję, że jeśli pojęcie hashtaga było dla Ciebie niejasne, to teraz jest zrozumiałe. Jeśli Twój profil na LinkedIn wzbogaci się o kilka haseł łatwych do zidentyfikowania, to też będzie mój sukces!
Czy są jakieś hashtag -owe praktyki, które są dla Ciebie niejasne, a warte opisania? Może jakieś słowo klucz dodane na LinkedIn spowodowało zasyp ofertami rekruterów?
Podziel się komentarzem poniżej! Siup!
fot. Błażej Marciniak